Dzień dobry!
Kochani święta minęły tak szybko, że nie zdążyłam się nimi nacieszyć a już trzeba wrócić do codzienności.
Ledwo zdążyłam wstać zadzwonił hydraulik z prośbą żebym przyjechała do mieszkania- na szczęście nie chodziło o awarię 🙂
Swoją drogą muszę Wam powiedzieć, że posiadanie chrzestnego, który jest hydraulikiem jest bezcenne! 
Nie dość, że pomoże gdy przyjdzie potrzeba to w dodatku doradzi, wszystko wytłumaczy jak krowie na rowie (no bo przecież nie znam się na tym wszystkim).
Dziś znów sąsiad narzekał na hałas- bo jego dzieci jeszcze śpią. 
Wybaczcie ja wszystko rozumiem ale po 9:00 to już chyba mogę wiercić? 
Lepiej chyba żeby jednego dnia wkłuli wszystko co trzeba niż codziennie hałasowali? 
Ale może jestem dziwna bo całe życie mieszkałam w domu jednorodzinnym na osiedlu gdzie sąsiedzi byli do siebie przyjaźnie nastawieni 🙂 
Swoją drogą to cały czas jeden i ten sam sąsiad narzeka- mieszkający dwa piętra niżej. 
A sąsiadki z mieszkania obok i pod nami co nas widzą to z uśmiechem na twarzy nas witają. Jedna nawet mówi „w młodych siła…. róbcie dopóki macie siłę!”. Starsza Pani, której to wybaczyłabym gdyby narzekała na hałas ale ona to rozumie. 
No cóż widocznie inni nie mają większych problemów niż hałas. 
Tym miłym akcentem witam Was po świętach 😉

Kilka zdjęć ze świąt…