Cześć Kochani,

wzięłam tydzień wolnego żeby uporać się z domowymi zaległościami.

W sobotę ogarnęłam jedną z kilku części ogrodu, która wymagała poprawki.

Jakieś dwadzieścia lat temu rodzice posadzili tutaj tuje, świerki, cisy i tak sobie rosły 🙂

Zaczęłam od wycięcia starych i suchych gałęzi u dołu drzew. Sekator nie dawał rady więc użyłam… wyrzynarki! A co. Potrzeba matką wynalazku 😉

Cały wjazd do garażu miałam zawalony gałęziami a suchych igieł z tuj uzbierało się kilka worków.

Początkowo chciałam zasadzić wrzosy i lawendę jednak siostra przypomniała mi, że lawenda lubi słońce a w tym miejscu raczej go nie ma :/ Zostały więc same wrzosy w ilości 4 szt. – muszę dokupić jeszcze kilka.

Świerk gubi dużo szyszek, których nie zbieram bo ładnie wyglądają pomiędzy drzewami i wrzosami.

Rododendron rośnie tutaj od kilku lat. W tym roku miał piękne duże kwiaty. Mam nadzieję, że teraz gdy ma więcej miejsca będzie jeszcze ładniej rósł.

Nie jest jeszcze idealnie ale o wiele lepiej niż wcześniej 🙂

Pozdrawiam,

Anna

Moje domowe rewolucje możecie podglądać na Instagramie.