W końcu dopięłam krzesło na ostatni guzik 😉
Po trudach i znojach udało mi się je skończyć. A problemów było nie mało…
Najpierw je rozebrałam do goła 😉 Potem pomalowałam białym sprayem, który po miesiącu zżółkł więc znów zeszlifowałam do drewna, pomalowałam farbą…
I na koniec znów postarzyłam 🙂
Długo nie mogłam zdecydować się na tkaninę a gdy ją znalazłam miałam kłopot ze znalezieniem odpowiedniej taśmy ozdobnej.
Mamy kilka pasmanterii w Kaliszu a tylko w jednej znalazłam taśmy ozdobne do tapicerowania.
Ale nie ma co narzekać, ważne że udało się i jestem zadowolona z efektu końcowego!
Co myślicie o tej przemianie?


Przed i po