Dzień dobry Kochani 🙂 

Już ją czuję… w powietrzu, w kościach… wszędzie widzę zwiastuny jesieni. W tym roku chyba wyjątkowo nie smuci mnie tak bardzo jak zwykle. Pamiętam ten czas gdy wychodziłam rano do pracy i było ciemno a gdy wracałam do domu znów było ciemno. Najlepszą część dnia spędzałam w biurze. Nie narzekam bo bardzo lubiłam swoją pracę ale zawsze w okresie jesienno-zimowym brakowało mi słońca w ciągu dnia. 

W tym roku jest inaczej 🙂 Czekają mnie całe dnie w domu! A wstajemy z Leonem dość wcześnie więc napewno postaramy się wykorzystać najlepszą cześć dnia jak tylko się da. Mam nadzieję, że jesień będzie słoneczna. Prawdziwa ZŁOTA POLSKA JESIEŃ.

Czekając na jesień stworzyłam jak zwykle listę małych marzeń, które chciałabym spełnić 🙂

1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 

Coś dla domu…


Na początek plany zakupowe dla domu. Na pierwszym miejscu listy jest lampa do salonu, której wciąż nie mamy 😀 Aktualnie żyrandol udaje żarówka na kablu… nie, nie… nie taka stylowa, tylko najzwyklejsza żarówka jak to na budowie 😉 Długo szukałam idealnej lampy wiszącej w kolorze białym ale nie udało mi się znaleźć niczego co by skradło moje serce. Ta, którą ostatecznie wybrałam jest klasyczna i cenowo przystępna więc na początek będzie ok.


Na chłodne wieczory przydałby się nowy ciepły koc, najlepiej szary w kratę. Do tego dużo świec, które uwielbiam. Te w jasno beżowej kolorystyce wpiszą się idealnie w jesienny wystrój salonu. Szykuje się mała zmiana wystroju 🙂 Beżowe poduszki są zapowiedzią NOWEGO. Część nowych poduch z tkanin upolowanych w lumpeksie już uszyłam ale w planach jest jeszcze uszycie kilku szarych 🙂 


Na liście znalazł się także duży zegar z oferty Home&You. Mam do wykorzystania ostatnie karty podarunkowe, które otrzymaliśmy w prezencie ślubnym a ten zegar będzie pięknie wyglądał nad kominkiem. 


Oprócz nowości do salonu marzy mi się roleta do kuchni i na klatkę schodową. Okno bez rolety lub zasłony jest takie puste. Prosta biała roleta będzie dobrym rozwiązaniem zarówno do kuchni jak i na półpriętrze. 

W kuchni powstaje tzw. coffee corner, w którym chciałabym powiesić grafikę z rodzajami kawy. Ostatnio ciągle przeglądam AliExpress i uwierzcie mi, że jest tam wszystko! Zrobiłam już jedno testowe zamówienie. Przyszło po ok. 2 tygodniach. Jakość super. Darmowa dostawa. Nie wiem jak im się to opłaca ale ważne, że za grosze można kupić cuda 😀 


Na koniec takie większe marzenie – bujane krzesło. Najlepiej żeby było białe jednak ceny są ostro wywindowane ze względu na modę na taki mebel dlatego znalazłam tańszą opcję 🙂 Na allegro znalazłam drewniany fotel bujany w kolorze brązowym w cenie niższej o 200 zł niż w wersji białej. Przemalowanie go na biało będzie kosztowało mniej 🙂

9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, #

Coś dla dziecka… 


Zaczęło się! Teraz oprócz manii kupowania rzeczy dla domu mam też fioła na punkcie rzeczy dla Leona 😀 

Must have na liście to ciepły kocyk na jesienne spacery. Rozważałam kilka kocyków ale chyba pozostanę przy pierwszym, który mi się spodobał. W oko wpadł mi też ręcznik z miarą – jest po prostu świetny!


Wypróbowaliśmy ostatnio bujaczek po mojej siostrzenicy, żeby sprawdzić czy Leon będzie się bawić zawieszkami. Wytrzymuje w nim na tyle długo bym mogła coś ogarnąć więc zakup nie okaże się kolejnym kurzołapaczem. 

Oprócz leżaczka przyda się też karuzela nad łóżeczko i pozytywka. Leon bardzo lubi różne melodyjki więc wszystko co wydaje dźwięki go wycisza. A najbardziej pochłaniacz w kuchni 😀 


Oprócz gadżetów na jesiennej liście zakupów są też ubranka. Urzekły mnie te z endo. Strasznie lubię ubierać Leona na czarno i granatowo 🙂

20, 21, 22, 23, 24

Coś dla mamy… 


Na koniec coś dla mnie. Przecież nie samym domem i dzieckiem człowiek żyje 😉 Śmieję się, że nie jestem typową matką polką, która po urodzeniu dziecka zapomniała, że istnieje inny świat niż ten który kręci się wokół dziecka 🙂 Wciąż lubię tworzyć nowe projekty DIY i zrobić coś dla siebie.


Nie wspominałam Wam, że w ciąży bardzo przytyłam (nie ma się czym chwalić). Nie jest to fakt, który by mnie cieszył ale mimo, że nie miałam zachcianek i nie jadłam więcej niż przed ciążą to przybyło mi ponad 30 kg. Tak! Aż trudno uwieżyć, że można aż tyle przytyć ale zostawmy to jak to się stało i pomyślmy co z tym zrobić 😀 Na całe szczęście kilogramy same ładnie spadają i wyglądam już znośnie. 


Czas jednak by zadbać o swoje ciało. Na moją listę must have wrzuciłam nowe ciuszki i proste przyrządy do ćwiczeń w domu. Mam też niedaleko domu siłownię na dworze, z której mam nadzieję uda mi się korzystać podczas spacerów z Leonem  🙂 


___________________________________


Czas zacząć realizować jesienne marzenia. Na początek zamówię lampę do salonu 😀 Lecę… 


Miłego dnia, pozdrawiam Anna