
Przez trzy lata czekałam, aż wejście do naszego domu nabierze charakteru. Od początku budowy nowego domu wiedziałam, że nie chcę klasycznych płytek na schodach. Inspiracją stały się liczne zdjęcia na Pinterest, a pomysł, by wykorzystać starą cegłę rozbiórkową, przyszedł sam, kiedy znajomy rozbierał stary opuszczony dom. Dzięki temu nasze schody nie tylko wyglądają wyjątkowo, ale też niosą ze sobą historię i niepowtarzalny klimat.
Kiedy planowałam, jak powinno wyglądać wejście do naszego domu, wiedziałam jedno – chciałam, aby było przytulne, naturalne i miało charakter. Zawsze podziwiałam zdjęcia na Pinterest, na których pojawiały się schody czy murki wykonane ze starej cegły. Mają w sobie coś wyjątkowego – nie są idealnie równe ani gładkie, ale właśnie ta niedoskonałość sprawia, że wyglądają tak klimatycznie.
Dom moich rodziców, w którym dorastałam i mieszkałam aż do trzydziestki, był zbudowany z czerwonej cegły pochodzącej z lokalnej cegieli. Podobnie dom moich dziadków – pełen wspomnień, ciepła i rodzinnych spotkań – również miał charakterystyczne, ceglane ściany. Może właśnie dlatego cegła ma dla mnie tak duże znaczenie. To nie tylko materiał budowlany, ale kawałek mojej historii i wspomnień z dzieciństwa. Chciałam, by czerwona cegła pojawiła się także w moim domu i ogrodzie – trochę jako sentymentalny akcent, który zawsze będzie mi bliski.
Plan od początku był taki, że Michał samodzielnie wykona schody – chciał, żeby były w pełni naszą wspólną pracą. Niestety, w połowie pracy doznał urazu kręgosłupa i musieliśmy na chwilę odłożyć nasze plany. Z pomocą przyszedł nam wujek, który dokończył całe przedsięwzięcie. Na szczęście schody udało się zrealizować dokładnie tak, jak sobie wymarzyliśmy, a dziś Michał czuje się już dużo lepiej i możemy razem cieszyć się efektem końcowym.
Skąd cegła?
Cegła, której użyliśmy, nie pochodzi z marketu budowlanego. Trafiła do nas ze starego domu znajomego, który akurat przechodził rozbiórkę. Michał wspólnie z sąsiadem i moim tatą rozbierał fragmenty budynku, a każdą cegłę trzeba było oczyścić z resztek zaprawy. To była praca wymagająca czasu i cierpliwości, ale jednocześnie piękna – cegły zyskały nowe życie i teraz tworzą coś zupełnie innego.



Ile cegieł zużyliśmy?
Do zrobienia całego ganku wykorzystaliśmy około 500 cegieł. Każdą Michał wyszlifował za pomocą szlifierki i tarczy garnkowej do szlifowania betonu. Ponieważ zdecydowaliśmy się na ułożenie cegły w jodełkę konieczne było jej docinanie. Użyliśmy dużej szlifierki kątowej 230 mm z tarczą diamentową do betonu.




Nasze schody – efekt końcowy
Z tych właśnie cegieł powstały schody do domu. Każda cegła ma nieco inny odcień i fakturę, co sprawia, że całość jest absolutnie niepowtarzalna. Nie znajdzie się drugich takich samych schodów, bo materiał sam w sobie jest unikatowy 🙂
Schody ze starej cegły pięknie komponują się z zielenią ogrodu i drewnianymi elementami domu. Jesienią cudownie wyglądają w otoczeniu wrzosów i dyni. Już nie mogę doczekać się kolejnych aranżacji na wejściu do mojego domu.



Dlaczego warto postawić na starą cegłę?
- Ekologia – cegła z odzysku dostaje drugie życie.
- Oszczędność – nie trzeba kupować nowego materiału.
- Estetyka – niepowtarzalny charakter, którego nie da się podrobić.
- Historia – w cegle zapisany jest fragment innego miejsca i czasu.



Dla mnie te schody to coś więcej niż tylko praktyczny element domu. To kawałek historii i efekt pracy naszych własnych rąk. Za każdym razem, gdy na nie wchodzę, wiem, że było warto poświęcić czas i energię, żeby stworzyć coś tak wyjątkowego.
Jeśli marzycie o czymś podobnym, warto rozejrzeć się za cegłą z rozbiórki. To praca wymagająca, ale efekt wynagradza wszystko.