Nasz nowy dom coraz bardziej przypomina DOM, a nie budowę. Odliczamy dni… miesiące do przeprowadzki.

Na moim instagramowym profilu @odinspiracjidorealizacji możecie na bieżąco śledzić co dzieje się w naszym nowym domu. Na stories pokazuję migawki z dnia codziennego, jednak chcę Wam podsumować co udało się nam zrobić w ostatnim czasie.

GIPSOWANIE

Na początku września zakończyliśmy prace związane z montażem płyt karton-gipsowych na sufitach oraz z gipsowaniem ścian. Ekipa pracowała prze kilka tygodni i spisała się świetnie. Muszę też wspomnieć, że praca ich była tak czysta, że podczas popołudniowych wizyt na budowie (gdy nie było już fachowców) można by stwierdzić, że nikt danego dnia nie pracował, oczywiście postępy mówiły coś innego. Każda belka sufitowa i okna były starannie zabezpieczone, podłogi odkurzone, resztki materiałów ułożone w jednym miejscu 🙂

Leon w swoim pokoju. Już nie może doczekać się kiedy przyniesie tu swoje dinozaury.

PARAPETY WEWNĘTRZNE

Kolejnym małym krokiem naprzód był montaż parapetów wewnętrznych. Wybraliśmy konglomerat w kolorze białym. Wybór koloru pewnie Was nie dzwi i w moim przypadku był oczywisty. Okna są w kolorze białym, większość ścian również będzie biała, dlatego parapety nie mogły być innego koloru. Lubię jasne i spójne wnętrza.

Wybór materiału jakim jest konglomerat podyktowany był jego właściwościami. Nie można powiedzieć, że jest niezniszczalny, ale z pewnością bardzo odporny na zabrudzenia i uszkodzenia. Parapety zamówiliśmy w lokalnym zakładzie kamieniarskim – jedynym w naszym mieście 🙂

IMPREGNACJA DREWNA

Przed nadejściem jesieni, a zwłaszcza deszczowej pogody, musimy zabezpieczyć drewno na zewnątrz budynku. Jest go sporo – słupy, belki i podbitka dachowa. Na razie przetestowaliśmy jeden impregnat, ale nie podjęliśmy decyzji, czy to właśnie nim pomalujemy drewno. O tym pewnie dam Wam jeszcze znać 🙂

Co tu robią te drabiny? 🙂

TRUDNE DECYZJE

Niestety dopadł i nas czas, w którym musieliśmy podjąć decyzję co zrobić, a z czego zrezygnować lub zostawić na późniejszy czas. Niestety padło na kominek – chwilowo z niego zrezygnowaliśmy. O ile sam wkład kominkowy nie jest drogi, tak konstrukcja i wykończenie, które wymyśliłam już tak 😀 Dlatego odkładamy ten projekt na później, mam nadzieję, że nie na zawsze 😀

Udało mi się także wybrać płytki do pralni, które spędzały mi sen z powiek. Marzyły mi się płytki we wzory, w oliwkowym kolorze. W końcu znalazłam hiszpańskie płytki FS Blume Sage marki Peronda, które mają delikatny wzór, przetarcia jakby miały już ładnych parędziesiąt lat i po prostu „to coś”.

Co dalej?

Teraz czekamy na dostawę płytek i glazurnika. Terminu rozpoczęcia pracy przez glazurnika nie mogę być pewna 😉 Wicie jak to bywa 😉

Czekamy także na drzwi wejściowe do domu. Robi je dla nas mój teść, który jest stolarzem. Drzwi będą drewniane, w kolorze zielonym. Ten odcień zieleni nazywam oliwkowym, ale zgniłozielony też do niego pasuje 😉 Na poniższym zdjęciu widzicie testy koloru, porównanie farby matowej i półmatowej. Gdy zapadnie decyzja na pewno dam Wam znać.

PS. Nie mam nowego tak odważnego tatuażu ;D Leon namówił mnie na to zmywalne kolorowe szaleństwo.

Na dziś to tyle wiadomości z budowy 🙂 Aaa zapomniałabym powiedzieć Wam, że meble kuchenne są już gotowe – 8 września dostałam informację od Komandora, że możemy umówić termin 🙂 Trzymajcie kciuki za terminowość glazurnika, żebym jak najszybciej mogła Wam pokazać płytki i kuchnię 😀

Miłego dnia! Anna