O kołdrze obciążeniowej dowiedziałam się nieco ponad dwa miesiące temu. Czym właściwie jest i jakie jest jej zadanie?

Od kilku miesięcy sypiam pod kołdrą obciążeniową marki Gravity Blankets®. Początkowo byłam do niej sceptycznie nastawiona i nie bardzo wierzyłam w jej „magiczną” moc 😉 Jednak zanim przejdę do opinii na temat użytkowania, chcę Wam wyjaśnić, czym jest kołdra obciążeniowa.

Kołdra obciążeniowa

Kołdra obciążeniowa jest wypełniona wysokiej jakości mikrokuleczkami ze szkła, które znajdują się w małych kieszeniach. Ma działanie uspokajające i relaksujące. Kołdrę obciążeniową dostosowuje się do wagi i wzrostu, dlatego jest przeznaczona dla konkretnej osoby. Waga kołdry Gravity® powinna wynosić około 10% masy ciała jej użytkownika.

Delikatny ucisk kołdry obciążeniowej stymuluje czucie głębokie (propriocepcję), dzięki czemu nasze ciało odpręża się, mięśnie rozluźniają, a umysł wycisza. Kołdry obciążeniowe wspomagają organizm przy problemach ze snem, stresem, stanami lękowymi, są także często używane przy zaburzeniach psychofizycznych, takich jak ADHD, zespół Downa, zespół Aspergera czy autyzm.

☑Redukuje stres
☑Poprawia jakość snu
☑Daje bezpieczeństwo

Kołdrę możemy stosować jako okrycie podczas snu. Jest zalecana osobom, które mają problemy ze snem, dużym stresem, a także wewnętrznym niepokojem.

Kołdrą możemy się nakryć także podczas relaksu na kanapie. Ciężar kołdry stymuluje nasze ciało, przez co możemy się wyciszyć.

Kołdry możemy używać także po ciężkich treningach, aby uspokoić ciało, a także podczas medytacji lub jogi.

Moja opinia

W październiku mój organizm mocno dał mi znać, że najwyższy czas odpocząć. Łapałam wszystkie możliwe wirusy krążące wokół, poziom hemoglobiny spadł tak bardzo, że nie miałam siły wchodzić po schodach, wykonywać codziennych czynności. Do tego przeszłam zabieg chirurgiczny, a na wyniki badania czekałam kilka tygodni, co było dla mnie bardzo stresujące. Moje nerwy były na skraju, najmniejszy zgrzyt był jak iskra, gotowałam się w środku. Nie mogłam sobie poradzić z ilością stresu jaki na mnie wtedy spadł. I wtedy napisała do mnie marka Gravity Blankets® z propozycją wypróbowania kołdry obciążeniowej. Pomyślałam, że to chyba znak 🙂 Zgodziłam się na współpracę w nadziei, że produkt pomoże mi się zrelaksować. Ten wpis nie jest częścią współpracy z marką, to moja szczera opinia na temat kołdry obciążeniowej po prawie dwóch miesiącach użytkowania kołdry.

Po pierwsze, ja polubiłam się z kołdrą od razu. Pierwsze nakrycie się nią było bardzo przyjemne. Moja mama spróbowała i zupełnie jej się nie podobało, może dlatego, że kołdra jest dostosowana do mojej wagi i wzrostu, a mama jest ode mnie niższa i waży mniej.

Niektórzy potrzebują czasu, by przyzwyczaić się do ciężaru, zaczynają od kilku minut, potem kilkunastu, a dopiero po kilku dniach przesypiają całą noc pod kołdrą. U mnie było inaczej. Już pierwszego dnia przespałam pod kołdrą całą noc.

Mniej więcej po tygodniu zauważyłam, że w sytuacjach bardzo stresujących, gdy jestem zmęczona czuję potrzebę otulenia się kołdrą. Coraz lepiej przesypiałam noce, nie budziłam się milion razy. Wcześniej myślałam, że budzę się przez Leona, który przychodzi do naszego łóżka w środku nocy. Jednak teraz przesypiam prawie każdą noc, Leon też 🙂

Leżąc pod kołdrą obciążeniową czuję jak całe moje ciało „odpuszcza”, mięśnie się rozluźniają i naprawdę odpoczywam. Gdyby dwa miesiące temu ktoś spytał, co sądzę o kołdrze obciążeniowej, odpowiedziałabym, że to kolejny „gadżet”. Dziś wierzę w jej terapeutyczne działanie i bardzo się cieszę, że „wpadła w moje ręce”. Widzę różnicę w jakości mojego snu, mogę uspokoić nerwy i zrelaksować się dzięki przyjemnemu uciskowi kołdry.