Ta książka nie jest dla wszystkich, a może właśnie jest? Może warto ją przeczytać by przestać użalać się nad własnym losem?

_____________

    Czy wiecie, że dziś obchodzimy Światowy Dzień Książki? To święto jest organizowane od 1995 roku przez UNESCO. Celem, który mu przyświeca jest promowanie czytelnictwa i ochrony własności intelektualnej za pomocą praw autorskich. 

Z tej okazji przygotowałam dla Was wpis z polecenie książki, którą według mnie warto przeczytać.

    Gdy słyszymy „Auschwitz” u większości z nas zapewne pojawiają się ciarki na całym ciele. W mojej głowie pojawia się także myśl, jak można być tak okrutnym, jak człowiek człowiekowi mógł zgotować taki los? 


  Książka „Dziewczęta z Auschwitz” Sylwii Winnik to wspomnienia dwunastu kobiet, które przeżyły piekło nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau. Autorka dzieli się z nami rozmowami z bohaterkami oraz ich prywatnymi zdjęciami.



„Mówię o nich Dziewczęta, bo są wśród nich kobiety, które do obozu trafiły w wieku sześciu, ośmiu lat, jedna, która się tam urodziła, ale i takie, które obozowe życie wprowadziło w dorosłość” – pisze Sylwia Winnik.


Niektóre z historii:

Leokadia Rowińska

do obozu trafiła w trzecim miesiącu ciąży. Wspomina, jak okrutnie traktowane były kobiety oczekujące potomstwa. Ireneusz, bo takie imię nadała swojemu synkowi, stał się najmłodszą ofiarą Marszu Śmierci. Pochowała go w pudełku po makaronie.

Zofia Wareluk

urodziła się w Auschwitz. Swoją smutną historię opowiada na podstawie wspomnień matki. Poród Zosi odbierała Stanisława Leszczyńska.

Urszula Koperska

do obozu trafiła jako 8-letnie dziecko. Opowiada o głodzie, tęsknocie i strachu. Jej wspomnienia to historia każdego dziecka w Auschwitz. W baraku, w którym się znajdowała, więzień artysta, rysował dzieciom na ścianie obrazki, które przetrwały do dziś.

Wiesława Gołąbek

w obozie przebywała prawie trzy lata. W tym samym baraku co ona znalazła się Seweryna Szmaglewska. Pisarka wspomina 16-letnią Wiesię w swojej książce „Dymy nad Birkenau”.

Walentyna Nikodem

była w Auschwitz świadkiem wielu bestialskich poczynań esesmanek. To ona pod koniec wojny spotkała jedną z najokrutniejszych morderczyń i doprowadziła do jej egzekucji.

Nie miejcie mi za złe, że dziś polecam Wam tak trudną i emocjonalną książkę.
Pozdrawiam Ania