Dzień dobry Kochani,

wiem, że długo kazałam Wam czekać na wpis o naszej nowej kuchni. Wszystko dlatego, że ciągle w niej czegoś brakuje 🙂 A to wiszących regałów po bokach przeszklonych szafek, a to relingów, które leżą w piwnicy ale nie możemy ich założyć póki nie ma właśnie wiszących półek i jeszcze kilku innych rzeczy. 

Zdecydowałam pokazać stan na dzień dzisiejszy a w kolejnych postach będą aktualizacje 🙂

W jednym ze styczniowych wpisów znajdziecie projekt kuchni i wyjaśnienie dlaczego zdecydowaliśmy się na zakup mebli z Ikea. Braliśmy pod uwagę takie aspekty jak: wygląd, wykonanie, dostępność, projekt, cenę. Odsyłam do wpisu po więcej informacji – Projekt kuchni. Sprzęt i akcesoria kuchenne. 


Mówią, że kuchnia to serce domu i powiem Wam, że mimo, że nie jestem mistrzem wypieków i ogólnie nie przepadam za gotowaniem to jest w tym coś prawdziwego. W kuchni najlepiej się rozmawia, lubimy spędzać tu czas i jest to jedno z bardziej lubianych pomieszczeń w naszym domu. 

Wcześniej był to pokój mojej siostry, później siostrzenicy aż w końcu to zamknięte pomieszczenie stało się otwartą kuchnią 🙂 Niestety nie mam zdjęcia przed remontem 🙁 Zapomniałam zrobić. Jak wcześniej wyglądał ten pokój? Prowadziły do niego jedne drzwi z korytarza a my wyburzyliśmy fragment ściany dzięki czemu połączyliśmy kuchnię z salonem i pozbyliśmy się też drzwi. Dzięki tym zabiegom uzyskaliśmy otwartą przestrzeń. Teraz przygotowując posiłki mam kontakt z osobami, które są w salonie. Takie rozwiązanie będzie miało swoje plusy gdy pojawi się dziecko 🙂

Zapraszam Was do naszej jeszcze niedopieszczonej kuchni 😉


Dla przypomnienia wspomnę, że meble są z Ikea a fronty nazywają się Bodbyn. Nie są czysto białe. Powiedziałabym, że są koloru śmietankowego 🙂 

Meble są wykonane bardzo starannie (szuflady są na systemach Blum) a ich montaż jest prosty choć czasochłonny. Jeśli chcecie podjąć się montażu we własnym zakresie to musicie uzbroić się w cierpliwość. Niektórzy twierdzą, że złożyli swoje kuchnie w jeden dzień. Nam się to nie udało. Michał skręcał szafki z tatą po pracy i zajęło im to około tygodnia. Do tego samo skręcenie to jedno a złożenie wszystkiego, jak to mówią do kupy to druga sprawa. Mimo, że jesteśmy świeżo po remoncie, nowych wylewkach, gipsowaniu ścian to i tak pojawiły się nierówności, które sprawiały kłopoty podczas ustawiania dolnych szafek. Najważniejsze, że finalnie wszystko się zgrało i kuchnia wygląda tak jak powinna oraz spełnia swoją funkcję.


ZLEW

Planując nową kuchnię byłam pewna jak chcę żeby wyglądała i co powinno się w niej znaleźć. W końcu to już druga kuchnia i wiedziałam co jest zupełnie niepraktyczne, nieprzydatne i czego mi brakowało w poprzedniej (tutaj i tutaj  znajdziecie wpisy dotczyczące pierwszej kuchni). Jedną z praktycznych rzeczy, która była na liśćie MUST HAVE był duży ceramiczny zlew . Oprócz aspektów praktycznych po prostu byłam i jestem nadal w nim zakochana. Jest po prostu piękny 🙂 

Nasz zlew (Ikea/DOMSJÖ) jest usytuowany przy oknie. Część z Was odradzała mi takie rozwiązanie sugerując, że okno będzie zachlapane od wody. Szczerze? Jeszcze się nie zdarzyło by woda ochlapała okno. Może dlatego, że zlew jest odsunięty od niego o ok. 20 cm. Zmywając naczynia mam widok na drzewa rosnące w ogródku. A co środę w oddali widzę lokalny targ, który jest orgnizowany od czasów Kazimierza Wielkiego. Muszę zrobić kiedyś fotorelację. Można na nim znaleźć wszystko 😀



BLAT

Drewniany blat w kuchni dla jednych to zmora a dla mnie to kolejne spełnienie marzenia. Drewno cudownie ociepla wnętrze a drewniany blat jest nieodłączną częścią kuchni w stylu klasycznym czy angielskim. Jeśli odpowiednio o niego dbamy to naprawdę nie powinien się niszczyć. Co jakiś czas (mniej więcej raz na pół roku) należy odświeżyć go lekko przecierając papierem ściernym i impregnując specjalnie do tego przeznaczonym olejem. Nasz blat (MÖLLEKULLA) jest teoretycznie dębowy ale wiecie jak to w Ikea – lity dąb to warstwa o szer. 3 mm, która pokrywa płytę wiórową. 


PŁYTKI

Tutaj przyznaję, że kuchnia byłaby o wiele szybciej ale nie mogłam znaleźć idealnych płytek ściennych. Ekipa remontowa zakończyła prace i po ok. 2 tygodniach wróciła by położyć płytki 😀 Wymyśliłam sobie płytki heksagony w kolorze białym i uwierzcie mi, że nie mogłam takich znaleźć. Jak to mówią w polsce się nie da 😀 A tak serio to znalazłam świetną mozaikę z heksagonów ale po przeliczeniu ile kosztowałoby wyłożenie trzech ścian naszej kuchni od razu zrezygnowałam 😀 I wiecie najlepsze jest to, że w końcu natknęliśmy się z mężem na nasze idealne heksagony w markecie budowlanym. Nie dość, że kolor ładnie zgrywa się z frontami mebli to i cena była do zaakceptowania (ok. 120 zł/m2). Płytki kupiliśmy w Leroy Merlin. Są produkowane przez Tubądzin.

SPRZĘTY

Wybór sprzętu AGD nie był wcale trudny. Miał być w stylu retro, w kolorze czarnym lub antracytowym i prosty w obsłudze 🙂 Kiedy znalazłam idealny piekarnik i okap okazało się, że ta seria sprzętów Gorenje nie posiada kuchenki mikrofalowej do zabudowy 🙁 Co zrobić? Wymyśliliśmy, że obudujemy ją sami. W końcu lubimy DIY! 🙂 Jeśli też szukacie sprzętu AGD w stylu retro i spodobał Wam się nasz wybór to poniżej podaję modele:

Okap kominowy Gorenje DK 63 CLB

Piekarnik Gorenje BO 73 CLB

Kuchenka mikrofalowa Gorenje  MO 4250 CLB

Płyta indukcyjna Electrolux EHI6540FOK




DODATKI

Dodatki w kuchni są utrzymane w tej samej kolorystyce. Dominuje biel i czerń. Lubię mieć pod ręką słoiki z kawą, herbatą, cukrem czy mąką dlatego stoją na wierzchu. Z czasem herbatki znajdą swoje miejsce na otwartych półkach.



Tak jak wcześniej wspomniałam brakuje jeszcze kilku rzeczy, które staramy się powoli ogarnąć. Wasze wprawne oko wypatrzyło pewnie już dziurę w suficie 😉 


Lista „DO ZROBIENIA”:

– otwarte półki wiszące

– relingi pod wiszącymi szafkami

– półka na wino

– roleta na okno

– miejsce do zjedzenia śniadania dla 2 osób 


Jeśli coś pominęłam a chcielibyście wiedzieć więcej to piszcie w komentarzach 🙂 


Pozdrawiam Was serdecznie 

Anna